W krainie Skrwy Prawej
Zabiorę Cię …
Zabiorę Cię do Parku, pokażę Skrwę Prawą.
Dolinę usłaną jarami, strumykami, wąwozami.
Od ciemnych, wilgotnych lasów po nasłonecznione skarpy,
Z których roztacza się widok na wijące się
Wśród łąk, pól i lasów, rzekę.
Pójdziemy czerwonym szlakiem Krzywoustego.
Wiatr łagodny poruszy konary dębowo-grabowe.
Gdy się wsłuchasz w szum lipy i klonu,
Tysiąc głosów usłyszysz,
To wilka osa bzyka,
To bogatka z sosnówką zawzięcie śpiewa,
Kukułeczka w gąszczu kuka,
Bąk kosmaty huczy basem i omija nietoperze,
Borowce wielkie wiszą nieruchomo, patrzą na zwinne jaszczurki.
Gdy się wsłuchasz w leśną ciszę, usłyszysz śpiew kulczyka,
Zaprowadzi Cię on tam,
Gdzie mieszkają dzikie króliki.
Tysiące głosów w lasach tych usłyszy,
Kto uważnie słuchać umie.
Strumień nuci swą piosenkę,
W nurcie Skrwy Prawej jeżogłówka zaplata
Warkocze długich, wąskich liści,
Z szuwarów dumnie patrzy strzałka wodna na pracowite bobry.
Tu uchodzi Skrwa do Wisły,
Tu łabędzie nieme,
Kaczki, czarnice i łyski.
W nurcie rzeki, w pisku, żwirze i kamieniach
Żyją ryby reofilne:
Karaś, leszcz, okoń, płoć.
Pokaże Ci klimat parku,
Pełnego uroku i ciszy.
Nie oszpecaj go dzikim wysypiskiem śmieci,
Nie ingeruj w jego życie,
Nie penetruj,
Nie reguluj rzek,
A zabiorę Cię tu jeszcze nieraz …
Kinga Żaglewska