Z plecakiem, lornetką i …telefonem…
I oto nadeszły! Wytęsknione przez wszystkich uczniów i nauczycieli, którzy mimo zdalnych lekcji i nadmiaru pobytu w zaciszu domowym, we własnych kapciach, a czasem nawet w pidżamie, czekali na ten przysłowiowy ostatni szkolny dzwonek.
Zanim zaczną się martwić jak będzie we wrześniu, pora odetchnąć i wyruszyć…. no właśnie, gdzie wyruszyć, aby było bezpiecznie, z dala od zakażeń i potencjalnych nosicieli koronawirusa.
Dobrym pomysłem będzie na pewno wykorzystanie części czasu wolnego na poznanie choćby okolicznych parków krajobrazowych, parków narodowych czy rezerwatów. A tych w okolicach Warszawy nie brakuje. Wybierając się na taki spacer lub wycieczkę rowerową, warto pamiętać o kilku kwestiach:
- Choć to niziny a nie góry, pogoda również może nas zaskoczyć. Warto więc spakować do plecaka zarówno coś od deszczu, jak i od słońca. Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, burze z ulewnymi deszczami są na porządku dziennym, dlatego przed wyjściem warto sprawdzić prognozę pogody. Po ulewnych deszczach lepiej nie wybierać łąk na cel wyprawy, gdyż tam może jeszcze zalegać woda poopadowa. Las szybciej absorbuje wodę, więc leśne ścieżki pokonamy bez problemu. Sandały i klapki lepiej zostawić na plażę, jeśli nie planujemy naturalnego masażu stóp szyszkami. Odkryte buty nie są wskazane również ze względu na możliwość spotkania na drodze żmii zygzakowatej, naszego rodzimego jedynego jadowitego węża.
- Niziny to nie góry z rwącymi potokami, przy których nie znajdziemy komara, więc spakujmy coś od komarów i kleszczy. Szczególnie niebezpieczne są kleszcze, gdyż te jak wiadomo przenoszą groźne choroby. Ważne jest więc, aby założyć odpowiedni strój, długie spodnie, bluzkę z długim rękawem i obowiązkowo nakrycie głowy. Ciekawą, a zarazem niepokojącą kwestią jest również to, że ostatnie badania naukowe wykazały, iż posiadanie przy sobie telefonu komórkowego może przyciągać kleszcze. Zwłaszcza te będące nosicielami patogenów są przyciągane przez promieniowanie elektromagnetyczne. Warto rozważyć zostawienie w domu telefonu komórkowego, a gdy posiadanie go przy sobie okazuje się niezbędne, trzeba się dobrze zabezpieczyć. Dlatego wybierając preparat odstraszający kleszcze warto zwrócić uwagę, aby zawierał DEET (dietylotoluamid). Preparaty dla dzieci powinny mieć mniejsze stężenie tej substancji. Niestety tych niemiłych towarzyszy wakacji jest naprawdę dużo w tym roku zarówno na łąkach jak i w lasach.
- Las to nie deptak w nadmorskim kurorcie, gdzie co dwa kroki stoi budka z lodami, goframi i napojami. Świeże powietrze i ruch zawsze wywołują niewielki głód, więc jeśli czujemy, że leśne czarne jagody go nie zaspokoją, warto spakować prowiant i wodę do picia.
- Las to nie śmietnik, a nie wszędzie znajdziemy ustawione kosze na śmieci, dlatego pamiętajmy, aby w takiej sytuacji swoje śmieci zabierać ze sobą. Warto wcześniej przygotować osobną torebkę.
Co jeszcze spakujemy do plecaka? Można spakować lornetkę, aby zobaczyć coś więcej, np. ptaka, który usiadł na gałęzi i lupę, aby się z bliska przyjrzeć nieznanej roślinie. Tylko kto nam powie co to za ptak czy kwiat? Oczywiście można spakować jeszcze przewodnik i przewertować go wzdłuż i w szerz, ale jest też inna możliwość… Jeśli jednak zdecydujemy się na zabranie na wycieczkę telefonu komórkowego, co za tym idzie, dobrze zabezpieczyliśmy się przed atakiem kleszczy, watro z niego w tym momencie skorzystać. Dostępne są bowiem aplikacje, które pomogą nam rozpoznać gatunek ptaka po śpiewie, jak i roślinę. Obie aplikacje są obsługiwane przez system Anroid. Pierwsza z aplikacji to BirdNet.
Umożliwia nagranie śpiewającego ptaka, a następnie program analizuje nagrany materiał i z dużym prawdopodobieństwem podaje wynik. Dodatkowo jest odnośnik do strony internetowej, gdzie zapoznamy się z informacją o danym gatunku i dokonamy ostatecznej weryfikacji.
Z kolei aplikacja do rozpoznawania roślin to FloraIncognita.
Tutaj wybieramy grupę, do której zalicza się interesująca nas roślina, a następnie robimy jej zdjęcie. Program podpowiada czy należy zrobić kolejne zdjęcie, a następnie analizuje dane i podaje wynik wyszukiwania. Czasem są to dwa lub trzy wyniki do wyboru i do obserwatora należy ostateczna analiza i ocena, który gatunek właśnie się obserwuje. Obydwie aplikacje wymagają połączenia
z internetem.
Życzymy wielu udanych wycieczek wakacyjnych i satysfakcjonujących obserwacji ornitologicznych i florystycznych!