Kwa kwa kwa…. gdzie jest mama ma?
Ośrodek rehabilitacji ptaków znajdujący się przy siedzibie Mazowieckiego Zespołu Parków Krajobrazowych przy ul. Sułkowskiego 11 w Otwocku zapełnia się ptasim potomstwem. W ostatnim czasie podopiecznymi naszego azylu były m.in. kawka, kukułka, młode szpaki.
Obecnie pod opieką specjalisty znajdują się młode sikory bogatki, gołębie i szpaki. Ze względu na ich wczesny etap rozwojowy wymagają odpowiedniej opieki, częstego karmienia, suplementacji witaminowej i mineralnymi czy ogrzewania. Dokładamy wszelkich starań, aby nasi podopieczni po odchowaniu i uzyskaniu samodzielności wrócili do swojego naturalnego środowiska.
Cieszy nas również wrażliwość lokalnej społeczności i zainteresowanie losem ptaków. Doświadczamy tego przy ich odbiorze, rozmawiamy dowiadując się jakie okoliczności skłoniły do zaopiekowania się przywiezionym osobnikiem.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że nie każdy napotkany młody ptak potrzebuje naszej pomocy, nie każdemu coś zagraża, zgubił swoją mamę czy wypadł z gniazda. Maj to miesiąc w którym z gniazd wylatuje już podrośnięte potomstwo. Są to tak zwane podloty, które uczą się życia na „własnych skrzydłach”. Nie umieją one jeszcze dobrze latać, często spacerują po ziemi i piszczą czy przebywają na niskich krzewach. Trzeba wiedzieć, że takie maluchy są pod baczną kontrolą swoich rodziców, którzy dokarmiają je i pokazują jak zdobyć pokarm, uczą fruwać, ale robią to dyskretnie, tak, że trudno dostrzec ich opiekę. W tej sytuacji często nieświadomy człowiek, kierowany współczuciem i dobrymi zamiarami ocalenia małego skrzydlatego przyjaciela, dokonuje krótko mówiąc porwania ptasiego potomka. Oczywiście mogą zdarzyć się sytuacje, kiedy taka pomoc jest potrzebna. Podlot będzie potrzebował naszej pomocy gdy znajdzie się na ulicy czy chodniku, gdy przemoknie na deszczu lub wpadnie do wody. Wtedy jednak wystarczy go chwilę ogrzać i wysuszyć lub przenieść w bezpieczne miejsce.
W ostatnim czasie mieliśmy również sytuację związaną z „uratowaniem” młodych kaczek krzyżówek. Zostały one zabrane z posesji po tym jak przepłoszona przez psy mama odfrunęła od młodych. Za wcześnie podjęta
„akcja ratowania” piskląt spowodowała, że szukający ich za chwilę kaczy rodzic nie zobaczył już więcej swoich dzieci. Podjęte próby dostarczenia piskląt
z powrotem w okolicę skąd były zabrane nie przyniosły efektu, gdyż ich mama zrezygnowała z dalszych poszukiwań. Jedynym rozwiązaniem było dopuszczenie młodych do innej kaczki z nadzieją, że taka „kacza adopcja” się powiedzie.
W tym miejscu apelujemy do wszystkich, którym los ptaków nie jest obojętny, aby najpierw wstępnie ocenili sytuację, rozejrzeli się, czy aby na pewno ptak potrzebuje naszej pomocy. W razie wątpliwości warto wcześniej skontaktować się z ośrodkiem, aby uzyskać odpowiednie wskazówki. Dotyczy to zwłaszcza podlotów czy wspomnianych wcześniej ptaków związanych ze środowiskiem wodnym.