Artystyczna dusza natury
Spacerując po lasach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego możemy czasem poczuć się jak w galerii sztuki współczesnej. Formy i kształty, jakie przybierają niektóre drzewa mogą zadziwić niejednego spacerowicza. Nie jest to co prawda fenomen na skalę Krzywego lasu – pomnika przyrody z powiatu gryfińskiego, ale pojedyncze okazy spotykane w naszych lasach mogą równie tak samo zainteresować.
Przy okazji można pokusić się o nadanie im swoich własnych nazw, spróbować wymyślić historię ich powstania.
Pracownicy naszego parku namierzyli kilka takich artystycznych okazów i pragną podzielić się z Państwem zdjęciami.
Numer jeden – „Sosna na szczudłach” wyrzeźbiona przez naturę, a raczej owiewana wiatrem przez lata, co spowodowało erozję gleby i odsłoniło jej korzenie. Daje nam do zrozumienia, jak ważne są silne korzenie, które mimo przeciwności losu, pozwalają trwać.
Nasz numer dwa to sosna zwyczajna i dąb. Nazwaliśmy to dzieło sztuki „Symbioza”. Sosna zwyczajna, niepokornie, postanowiła przytulić się do dębu. Od małego zazdrościła mu jego potęgi i takiej dobrej opinii wśród leśników, dzików, sójek i wiewiórek.
Numer trzy: „Separacja”. Na tym przykładzie dobrze widać temperament gatunku, jakim jest sosna zwyczajna. Raz w pocałunku z dębem, a poniższe zdjęcie pokazuje jakże odmienny nastrój… Oto rosły sobie razem przez około 10 lat i nagle nastał kryzys tego związku. Każda z nich chce niejako uciec od towarzysza swojej młodości. Oczywiście patrząc okiem przyrodnika zdajemy sobie sprawę, iż jest to spowodowane dążeniem do światła, ale któż nam zabroni trochę pofantazjować.
Numer cztery – „Dąb i wąż”. Patrząc na to drzewo uwagę przykuwa ciekawa forma odsłoniętego korzenia… to gatunek węża, a dąb jako strażnik bioróżnorodności rodzimej fauny, po zetknięciu się jego z korą drzewa, zatrzymał i niejako zamroził go na wieki – ku przestrodze dla innych gatunków inwazyjnych.
Numer pięć: „Sosna zbuntowana”. Kto powiedział, że wszystkie drzewa mają rosnąć równo i prosto. Ten osobnik sosny zwyczajnej postanowił sprzeciwić się poglądom przyrodników. Ta sosna nie chciała być prosta. Ona chce żyć w takiej formie, dawać schronienie leśnym ptakom i cieszyć oko turystów. Jest wyzwaniem dla młodszej części społeczeństwa, niejako zachęca do wdrapania się na nią, kłania się, a w czasach młodości zapewne podglądała co w ściółce piszczało.
Numer sześć: „Świderek”. Oto kolejna sosna zwyczajna, która tęskni za odmianą… Kiedyś jej gałęzie odwiedził zimorodek. Ten kolorowy piękny ptak pytał o drogę do najbliższej rzeki. Tłumaczył sośnie jak ta rzeka wygląda, jaki obraz jej przedstawiali jego rodzice: Wije się niczym świder wśród lasów i łąk, ale znajdziesz przy niej brzeg wysoki i piaszczysty – dogodne miejsce na założenie swojego domu. Ta rzeka nie bez powodu nosi nazwę „Świder”. Drzewo nie umiało ptaszkowi dać odpowiednich wskazówek, za to próbowało zachęcić go do pozostania przy nim i założenia gniazda w jego gałęziach. Próbowało również upodobnić się do rzeki Świder przyjmując podobną postać i zwijając swój pień niczym przedstawiana rzeka. Próżne były jednak starania naszej sosny, zimorodek nie znalazł wokół pożywienia, a choć ma długi dziób, nie nadawał się on do wykucia dziupli – jego dziób stworzony był do łowienia ryb. Sosna zrezygnowała z upodabniania się do świdra i zaczęła rosnąć prosto. Ślad tęsknoty za zimorodkiem jednak pozostał.
Numer siedem: „Lech, Czech i Rus Mazowsza”. W środku wielkiej kniei, w leśnej osadzie żyli trzej bracia. Pośród sosen i świerków, buków, jaworów i dębów, które swymi koronami sięgały wielkopolskiego nieba, wyrośli jakby z jednego pnia. Dąb był królem, był święty, najpotężniejszy i najmądrzejszy pośród wszystkich drzew. Bracia gdy dorośli, wyruszyli w podróż bez powrotu, a celem było założenia nowych osad. Sosna zwyczajna uznała tą legendę za godną do wcielenia w życie. Oto trzy jej pnie próbują obrać własne drogi … do słońca. Chce być jak dąb i zostawić po sobie ślad, chce być silna i potężna. A może to rywalizacja? Kto dotrze wyżej, szybciej, kto przetrwa? Każdy sposób na przetrwanie jest dobry. Trzeba tylko wykorzystać nadarzające się okazje.
Jak widzimy natura potrafi posłużyć się różnymi metodami i formami przekazu. Próbuje dotrzeć do odbiorcy kształtem, formą, wyglądem, próbuje zwrócić na siebie uwagę turysty. Spróbujmy podczas wycieczek zauważyć takie okazy.
Zapraszamy do leśnych spacerów i odkrywania artystycznych kształtów drzew. Może wasze historie będą ciekawsze.